Przychodzisz do pracy w promocji instytucji kultury, przejmujesz kolejne zadania i powoli zaczynasz sobie uświadamiać jak wiele rzeczy trzeba poukładać, spiąć ze sobą oraz jak wiele nadziei i oczekiwań się w twojej roli pokłada.
Gdybym miał magiczną różdżkę, to byłoby jedno z pierwszych zaklęć: napraw różdżko strony internetowe instytucji kultury. A później: spraw, by ludzie zajmujący się marketingiem kultury mogli decydować o funkcjonalności, wyglądzie i treściach na stronie. Pokaż różdżko instytucjom marketing, w którym media społecznościowe nie zjadają całej uwagi, a regularne zmiany na stronie to nie tylko edycja aktualności.
Słuchajcie, kultura online to jest Netflix, WoW, YouTube, HBO, TikTok, Amazon, Spotify, Twitch i cała masa innych portali i ich użytkowników. My jesteśmy w tym nowi. I musimy się tego nauczyć. W tym wpisie znajdziecie webinarium, które przeprowadziłem dla NCK i odpowiedzi na najczęstsze pytania, które wtedy padły. I jest jeszcze bonus.
Sprawa jest dużo prostsza, niż Ci się wydaje: by nauczyć się marketingu internetowego najważniejsze jest, by wszystko, czego się uczysz, wypróbować samodzielnie. Plan rozpisany krok po kroku znajdziesz w tym tekście, a na końcu także jedną radę motywacyjną, która mi pomogła wyleczyć się z poczucia, że mogę sobie nie poradzić.
Jak zostać olimpijczykiem? Dlaczego śpimy? Jak napisać książkę? Jak ugotować jajko? Jakie jest najlepsze CTA? Jeśli choć jedno z tych pytań wydało ci się dostatecznie dziwne, by sprawdzić odpowiedź, to pewnie prędzej czy później trafisz na portal Quora. A jest ku temu okazja, bo ten portal Q&A od 17 października ma polską wersję beta.
Wreszcie mam okazję napisać o dziedzinie, w której to instytucje kultury mają przewagę nad biznesem. Content marketing to przyczajony tygrys i ukryty smok kultury. Gdy uwolnicie potencjał marketingu treści, sami zadziwicie się efektami. W tym artykule wyjaśnię jak i dlaczego.
Moje przeglądanie sieci dzieli się na dwie epoki: zanim mój znajomy powiedział mi o Pocket i era Pocketa. Koniec z milionem folderów zakładek i szukaniem przez kwadrans artykułu, który gdzieś kiedyś przeglądałem. Dlaczego to tak cudowne uczucie?
Prowadzi najpopularniejszy na świecie fanpage, będący przeglądem zawartości bibliotek cyfrowych. Sprawił, że nie tylko naukowcy pokochali w social media Polonę, szuka w średniowiecznych manuskryptach proto-memów i odczarowuje dla nas „ciemne wieki”. Łukasz Kozak ma to coś, co sprawia, że wszystko, czego się dotknie, staje się fascynujące.
Miałem ostatnio warsztaty ze studentami historii. Zaraz po przedstawieniu się, zapytałem: „Czego potrzebujecie?” Po krótkiej chwili milczenia oni i ja równocześnie powiedzieliśmy: „Pracy!”. Cóż, myślę, że gdzieś w szarej strefie między współczesnym PR, marketingiem i humanistyką jest sporo perspektyw na wspólną pracę ludzi z tych trzech dziedzin. Jedyne, czego trzeba, to odrobina elastyczności.