Metoda, którą tu proponuję, opiera się na przekonaniu, że można przezwyciężyć myślenie krótkofalowe. Że odpowiednio nadany kontekst i nowa perspektywa potrafią ułożyć wiele niezwiązanych ze sobą elementów w spójną całość.
Przez lata pracy w marketingu kultury spotkaliśmy się we Wniedoczasie z najróżniejszymi wyzwaniami i wypracowaliśmy pewien proces, który składa się z czterech etapów:
- Definiowania wyzwań
- Budowania marki
- Planu realizacji
- Doboru komunikacji
Na początku musimy dobrze zdefiniować, co my właściwie chcemy zrobić, z jakim problemem się mierzymy, co chcemy osiągnąć. Bez tej, prostej wiedzy wszystko inne się rozsypie.
Następnie pora zdobyć zaufanie do naszych działań poprzez regularne spełnianie prostej obietnicy, którą składamy ludziom – to podstawa silnej marki.
Następnie pora ułożyć plan, czyli platformę poprzez którą będziemy komunikowali się ze światem.
Wreszcie musimy ustalić, co chcemy opowiedzieć, co jest naszą historią, którą przekazujemy innym.
Czy proces taki czyni cuda? Absolutnie nie. Natomiast pozwala na coś innego: na stabilny rozwój, cierpliwe dążenie w odpowiednim kierunku, które przynosi powtarzalne rezultaty.
Kluczowe jest tu nadanie perspektywy całej naszej komunikacji ze światem – poszczególne posty, projekty i wydarzenia przestają dzięki temu być o wszystkim i o niczym, a zamiast tego są jak mechanizm, który prowadzi ludzi tam, gdzie chcemy ich zabrać.