Strategia marketingowa

Osoby i organizacje, z którymi pracujemy, najczęściej nie mają czasu na strategie.

Nawet jeśli marketingiem zajmują się od dawna.

I dlatego pracują z nami. Za dużo się dzieje w związku z bieżącą komunikacją, by móc sobie pozwolić na komfort myślenia o przyszłości. Ciężko też złapać dystans i spojrzeć z zewnątrz. Na pewno znacie ten ogrom: trzeba zrobić wszystko, żeby się udało. A to oznacza więcej pracy, więcej pieniędzy, więcej nadgodzin. Nie zawsze pomaga też śledzenie trendów, bo dopóki się nie ustabilizują trudno odróżnić te rzeczywiste od tych, które są chwilową modą. 

Ale brak strategii prowadzi do marnowania cennych zasobów (tym cenniejszych, im mniej ich posiadamy). Co z tego, że wydamy pieniądze na reklamę na Facebooku, w Google, w radiu, w telewizji i na billboardach oraz na nową stronę internetową, jeśli te działania nie łączą się ze sobą?

Po co jest strategia? Peter Drucker, jeden z ojców współczesnych metod zarządzania, napisał: „Najlepszą metodą przewidywania przyszłości jest jej tworzenie”.

Wiele agencji reklamowych (choć przyznajemy, że nie wszystkie) działa kampaniami: tworzą bez udziału klienta ustandaryzowaną strategię i cały wysiłek wkładają w działania kreatywne i dystrybucję, by zwrócić uwagę tłumów.

My jesteśmy maratończykami. Ustalamy najpierw gdzie jesteś i gdzie powinieneś lub powinnaś dotrzeć, by wskoczyć do następnego etapu. I dopiero wtedy mówimy Ci, która ścieżka będzie najlepsza. Nie mamy stałego zespołu kreatywnego, którego koszty musielibyśmy przenieść na Ciebie. A to oznacza przystępniejsze ceny.

Gdy budujemy strategię, nasi klienci mówią, że przychodzą im do głowy pomysły, że wszystko im się wreszcie układa, że po cichu wiedzieli, że tak mają zrobić, ale teraz wreszcie widzą konkretną drogę i kolejne działania.

W następnych krokach pracują z nami lub własnymi środkami, a my mamy frajdę z ich sukcesu. Bo choć nie ma strategii, która byłaby na zawsze, to jednak cieszy nas, gdy widzimy, że następne etapy osiągają bez zadyszki.