Moje przeglądanie sieci dzieli się na dwie epoki: zanim mój znajomy powiedział mi o Pocket i era Pocketa. Koniec z milionem folderów zakładek i szukaniem przez kwadrans artykułu, który gdzieś kiedyś przeglądałem. Dlaczego to tak cudowne uczucie?
Wiemy za dużo i gubimy się w wiedzy. Kiedyś najtrudniejsze było zdobycie źródeł informacji. Dziś selekcjonowanie i oddzielanie wiedzy pożytecznej od głupiej to nasze główne wyzwanie. Wiecie, że według przewidywań w 2020 roku będzie więcej bajtów danych niż gwiazd w widzialnym wszechświecie? I, że każdej minuty wysyłamy 188 000 0000 e-maili?
Problem z zakładkami i z urządzeniami
Miałem następujący problem: za każdym razem, gdy przeglądałem sieć, znajdywałem jeden lub dwa artykuły, które warte były przeczytania, ale nie miałem czasu przeczytać ich w tym momencie. Co więc robiłem? Dodawałem je do zakładek. Proces ten w Firefoksie czy Chrome zabiera przynajmniej pół minuty, bo pasek zakładek szybko się zaśmieca. W Safari zakładka z artykułami do czytania na później jest nieco wygodniejsza, ale po jakimś czasie się zorientowałem, że nie pamiętam, co w niej mam, a przeglądanie wszystkich tych zapisanych tytułów mnie przerażało. W dodatku, pracując na różnych urządzeniach, szybko zapominałem czy artykuł zapisałem akurat w Safari, Chrome czy w Firefoksie.
Jeszcze gorsze jest to uczucie, towarzyszące nam nieustannie w czasach content marketingu: widzieliście tydzień temu na Facebooku reklamę świetnego artykułu i teraz nie możecie go znaleźć w Google, żeby przesłać znajomym. Kto tak nie miał, niech pierwszy rzuci telefonem!
A próbowaliście kiedyś znaleźć bez googlania artykuły, które zapisaliście sobie na Facebooku?

Pocket pozwala na pracę na różnych urządzeniach – desktop i mobile
Pierwszą i ogromną zaletą Pocket’a jest to, że pozwala na pracę na różnych urządzeniach. Zapisanie linku jest równie proste na telefonie jak i w każdej czołowej przeglądarce, działa na Androidzie i na iOS. W każdym przypadku po prostu klikasz przycisk podczas przeglądania artykułu, a ten trafia do twojej wirtualnej kieszeni. I w ten sposób tworzysz swoje własne, ciche miejsce w sieci zupełnie niezależne od systemów, na których aktualnie pracujesz. Ale nie to jest jeszcze najfajniejsze. Bo najfajniejsze jest to, że…
Pocket pozwala na tagowanie linków
Nie znam drugiego tak prostego sposobu na kategoryzowanie treści jak tagowanie. Jedną z przewag Netflixa jest to, że pozwala łatwo wyszukać filmy po ogromnej ilości tagów. Dzięki Pocket’owi sami możemy otagować sobie artykuł tak, jak chcemy. Koniec z różnymi folderami i dylematem: wrzucić to do tekstów o statystyce czy raczej o uroczych fokach? Po prostu dodajesz odpowiednie tagi podczas zapisywania i gdy masz ochotę pogapić się na urocze foki, to przy okazji przypomnisz sobie coś o krzywej Gaussa.

Pocket standaryzuje layout artykułu i czyta na głos
Czytanie artykułów wewnątrz aplikacji, na które pozwala Pocket, jest bardzo wygodne, bo standaryzuje layout. Wiele stron internetowych nie radzi sobie z dobrą prezentacją treści, co naprawdę utrudnia swobodne zdobywanie wiedzy. Zarówno wersja desktopowa jak i mobilna radzi sobie ponadto z osadzonymi wideo z YouTube, choć np. osadzonych postów z Facebooka już mi nie wyświetlił.
Natomiast niezwykle zabawna była dla mnie niedawno odkryta opcja słuchania treści artykułu czytanego przez syntetyzator mowy. Nie wiem, czy jestem już na to gotowy 😀
Pocket to aplikacja za darmo czy premium?
Gdzie jest haczyk, pytacie? Otóż według mnie haczyka nie ma. W wersji darmowej Pocket jest bardzo dobrze funkcjonującą, wirutalną kieszenią, którą łatwo da się przeszukiwać po tagach i tytułach artykułów. Spełnia swoją rolę, a mnie uwolnił od panicznego czytania na czas, gdy nie mam czasu i uciążliwego szukania w Google i zakładkach, gdy akurat chcę komuś jakiś artykuł polecić.
Pocket w wersji premium, choć wciąż na polskie warunki dość drogi, daje kilka dodatkowych możliwości: super opcją jest możliwość zapisania kopii artykułu „na zawsze” – nawet gdy zniknie strona, na której był umieszczony, zapisana wersja artykułu wciąż jest w aplikacji. Bardzo dobrą opcją, której bardzo brakuje mi natomiast w wersji darmowej jest wyszukiwanie po treści artykułu. To chyba największy mankament darmowej wersji aplikacji, ale ja wiem, że takiego narzędzia nie tworzy się za darmo, tylko po to, byśmy kupowali premium. Wersja płatna daje też możliwość robienia notatek do artykułu, ale od tego akurat mam osobną apkę.
Podsumowanie:
Pocket pozwala zapisać linki na później i otagować je w dowolny sposób. Aplikacja działa bardzo dobrze w wersji darmowej, a dodatkowe funkcje wersji premium są bardzo ciekawe. Pocket uwolnił mnie od FOMO na myśl, że jeśli nie przeczytam w tej chwili artykułu, to przepadnie on w paszczy internetu. A to cudowne uczucie.
I tylko jedno ostrzeżenie: możecie chcieć wyłączyć newsletter od tej apki, bo znajduje się w nim cała masa treści, które będziecie chcieli przeczytać (albo chociaż zapisać na lepsze czasy).
PS
Uświadomiłem sobie, że po raz kolejny piszę o sposobie na radzenie sobie z nadmiarowością i nieupożądkowaniem współczesnej kultury. Jakiś czas temu opisywałem wam jak odkryłem lofi hip hop. Jakie macie jeszcze sposoby na nieporządek w chaosie?
Comments
Genialna aplikacja, na pewno skorzystam. Ja robię krótkie listy zadań i codziennie sprzątam minimum 5 minut. W ten sposób mój umysł skupia się na małej ilości celów plus nie musi przejmować się bałaganem – ultra ważne w dzisiejszych czasach
Dziękuję z ten artykuł,
ostatnio ze zdumieniem odkryłam, że jestem jedyna w moim otoczeniu która tak eksploruje internet i zastanawia się nad zorganizowaniem sobie tych wiadomości, artykułów, ebooków, cytatów, linków, adresów stron, notatek z przeczytanych książek, rozmów, ciekawych ludzi, muzyki…… tą „nadmiarowość i nieuporządkowanie współczesnej kultury”, jestem w procesie poszukiwania szablonu, pomysłu na to wszystko.
Pocket to narzędzie o którym na śmierć zapomniałam, dzięki.